Wtórna wiktymizacja ma miejsce wtedy, gdy ofiara przestępstwa staje się ofiarą ponownie, tym razem przez reakcje społeczne na to, co jej się przydarzyło. Może to wynikać z braku zrozumienia, niedowierzania, ciekawości, bagatelizowania problemu, a nawet obwiniania cierpiącej osoby. Dla przykładu: wyobraźmy sobie sytuację, w której ktoś doświadczył przemocy i zwraca się do rodziny po wsparcie, ale zamiast uważnego wysłuchania, słyszy pytania takie, jak: „Dlaczego tam poszłaś?” albo „Czy nie zauważyłaś wcześniej, że coś jest z nim nie tak?” ,,Dlaczego odeszłaś dopiero teraz?”.
W przypadku przestępstwa e-whoringu stygmatyzacja polega na tym, że poszukiwanie znajomości online czy kupowanie rozmaitych usług dla dorosłych jest traktowane jako coś wstydliwego, świadczącego być może o niezaradności czy braku odwagi w relacjach międzyludzkich. Podobnie jak przy prostytucji czy odwiedzania klubów gogo, takie postępowanie pokrzywdzonego ma świadczyć o jego pójściu na łatwiznę, zboczeniu czy nadmiarze pieniędzy i w opinii społeczeństwa często „należy mu się”, żeby ktoś wzbogacił się nieuczciwie jego kosztem czy nawet szantażował go.
Jest to przyczyną tego, że takie przestępstwa rzadko są zgłaszane organom ścigania, a jeżeli już są, to i tak często kończą się umorzeniem z powodu braków dowodowych. W ocenie autorów na e-whoring panuje społeczne przyzwolenie i nie wymaga się nawet od autorów aplikacji randkowych czy portali towarzyskich wprowadzenia zabezpieczeń przed taką działalnością, np. w formie weryfikacji zdjęć.